niedziela, 13 marca 2016

Joanna w Lesie

Paweł był dorastającym chłopcem. Miał 17 lat, nie dawno zdał prawo jazdy. Jego mama, 37-letnia Joanna ucieszyła się, bo właśnie miała w sobotę jechać na ślub swojej młodszej przyjaciółki. Było to w innym mieście. O trzy godziny jazdy samochodem. Sama nie miała prawa jazdy, a mąż Henryk nie mógł jej zawieźć. Musiał być tego dnia w pracy. Postanowili więc, że Paweł ją zawiezie. To będzie jego pierwsza tak daleka trasa.
Joanna postanowiła na tę okazję włożyć swoją nową suknię. Nie chciała jednak pognieść jej przez trzy godziny jazdy w samochodzie. Zdecydowała więc, że na podróż ubierze się normalnie, wygodnie, a przed ślubem przebierze się. Było ciepłe lato. Założyła bluzkę i spódniczkę kończącą się tuż nad kolanami. Suknię zapakowała do kartonu i włożyła do bagażnika. Wyjechali.
Trasę przejechali bez niespodzianek. Paweł prowadził pewnie. Co jakiś czas zerkał tylko na nogi swojej mamy. Joanna była bardzo atrakcyjna. Miała bardzo zgrabne nogi. Teraz trochę jej cierpły. Poprawiała więc je co jakiś czas. Zakładała nogę na nogę. Zdejmowała, znowu zakładała. Prostowała je i zginała w kolanach. Za każdym ruchem krawędź jej spódniczki nieznacznie posuwał się od kolan do góry. W końcu zasłaniała jej uda tylko do połowy. Paweł musiał się powstrzymywać, aby mu nie stanął. Mama na pewno by to zobaczyła. Gdy zbliżali się do docelowego miasta Joanna zaczęła się zastanawiać, gdzie mogłaby się przebrać. Jechali przez las. W końcu poprosiła syna, aby skręcił w najbliższą drogę w bok i wjechał nieco w głąb lasu. W kościele nie będzie się gdzie przebrać. Zrobi to tutaj, w jakimś zagajniku. Paweł zjechał w bok i wjechał jakieś 100 metrów w las. Zatrzymał się. Mama wyjęła z bagażnika suknię i oddaliła się między drzewa. Paweł miał dylemat. Zostać przy samochodzie, czy iść za nią. Miał wielką ochotę ją podglądać gdy się przebiera, ale bał się, że go zauważy. Został więc. Po jakimś czasie mama wróciła. Wyglądała oszałamiająco. Suknia była długa do kostek, ale z wycięciem z boku do połowy uda. U góry miała głęboki dekolt. Jej duży biust mocno uwydatniał się pod obcisłym materiałem. Od razu zauważył, że nie było pod spodem stanika. A przecież wcześniej go miała. Musiała więc go zdjąć. Zrobiło mu się gorąco na myśl, że gdyby ją podglądał to zobaczyłby jej piersi. Nagie. To było jego marzenie od dawna. Żałował, że nie poszedł za nią. Wsiedli do samochodu. Przy wsiadaniu jedna noga mamy wydostała się spod sukni przez głębokie rozcięcie. Zobaczył ją prawie w całej krasie. Do połowy uda, a nawet wyżej. Mało nie brakowało, a zobaczyłby jej majtki. Znowu prawie miał wzwód. Joanna zasłoniła ją szybko. Wyjechali na drogę asfaltową i skierował się w stronę miasta.
Ślub trwał jakieś dwie godziny. Mama poszła na uroczystość. Paweł w tym czasie pochodził sobie po mieście. Wypił jakąś Colę, zjadł lody, pączka. Później wrócił do samochodu, włączył radio i czekał na mamę. Wróciła. Wsiadła do samochodu. Znowu suknia zsunęła się ukazując mu jej nogę. Paweł w tym czasie był pochylony poprawiając sobie but. Patrząc na nią pod tym kątem zobaczył teraz również jej majtki. Biała delikatna koronka. Znowu szybko zasłoniła nogę suknią. Wyjechali za miasto. Jeszcze dwa razy suknia zsunęła jej się z nogi. „Zjedź do lasu tam gdzie wtedy” – poleciła - „przebiorę się z powrotem.” Paweł już był podniecony. Teraz pójdzie za nią. Teraz zobaczy te cudowne piersi. Zobaczy ją w samych koronkowych majtkach. Wjechał w las, przejechał jakieś dwieście metrów i zatrzymał się.
Mama wyszła z samochodu i podeszła do bagażnika. Pochyliła się wyjmując spódnicę i bluzkę. Przez duży dekolt widział znaczną część jej dużych okrągłych półkul. Po chwili oddalała się między drzewa. Chwilę odczekał i ruszył za nią. Trzymał się w bezpiecznej odległości. Joanna szła jakiś czas. W końcu uznała, że odeszła dostatecznie daleko. Zatrzymała się. Bluzkę i spódnicę, które trzymała w ręku powiesiła na gałęzi. Paweł przykucnął za krzakiem. Widział ją bardzo dobrze. Ona z kolei nie mogła go zauważyć. Sięgnęła rękoma do tyłu, do zamka. Odpięła go. Stała tyłem do Pawła. Zobaczył jej nagie plecy. Zobaczył jak zsuwa suknię z ramion. Od pasa w górę była już naga. Pawłowi stanął. Dotknął przez spodnie wypukłości i zaczął się onanizować. Mama tymczasem zsunęła suknię z bioder na ziemię. Cały czas stała była tyłem do Pawła. Widział jej cudowną pupcię w delikatnych majtkach. Wypięła się pochylając się i podnosząc suknię. Gdy wieszała ją na gałęzi obok swojego ubrania odwróciła się bokiem do Pawła. Teraz zobaczył jej piersi. Były duże, cudowne, miały idealny kształt. Rozpiął rozporek, wsunął dłoń do środka i onanizował się przez slipki. Joanna odeszła dwa kroki w bok, szybkim ruchem zsunęła majtki i przykucnęła. Paweł widział jej ciemny trójkącik na podbrzuszu. O mało się nie spuścił. Gdy skończyła swoją potrzebę, wstała i podciągnęła majtki. Joanna podeszła do ubrania. Założyła spódnicę, potem stanik i bluzkę. Wciągnęła bluzkę do spódnicy, wzięła suknię na ręce i ruszyła z powrotem do samochodu. Paweł szybko ruszył też z powrotem. Biegł ostrożnie, aby mama go nie zauważyła. Dobiegając do samochodu zapinał rozporek. Mama przyszła niczego nie podejrzewając. Paweł stał przy otwartym bagażniku. Włożyła suknię do kartonika i wtedy zauważyła wypukłość w jego spodniach. Spojrzała na niego. Zaczerwienił się i spuścił oczy. „Podglądałeś mnie?” spytała ostrym tonem. Poczuła, że też się czerwieni – ze wstydu. Oto jej syn widział ją prawie całą nagą. „Co ty sobie myślisz. Porozmawiamy w domu. Ojciec nie będzie zachwycony. Chciałeś zobaczyć mnie w majtkach? Proszę” - chwyciła brzeg spódnicy w obie ręce i zadarła ją do góry. Teraz widział z bliska jak jej ciemne włoski prześwitują przez delikatną koronkę. Majtki dokładnie opinały jej ciało, więc zobaczył zarys jej intymnej szparki. Opuściła spódnicę. „A teraz do samochodu. Jedziemy.” Tego jednak było Pawłowi za wiele.
W dwóch krokach doskoczył do niej. Chwycił obiema rękoma za jej piersi. Joanna krzyknęła i cofnęła się. Paweł popchnął ją na samochód. Oparła się plecami o bok samochodu. Nie miała się już dokąd cofać. Paweł znowu doskoczył do niej i chwycił za piersi. Nie mieściły mu się w dłoniach. Były cudownie miękkie. „Przestań natychmiast!” rozkazała ostrym tonem. Lecz Paweł złożył na jej ustach gorący pocałunek. Próbował rozpiąć guzik jej bluzki, ale ręce mu się trzęsły. Jednym ruchem rozerwał wszystkie guziki. Rozchylił bluzkę ukazując jej piersi w delikatnym, prześwitującym staniku. Widział wyraźnie ciemne brodawki. Znowu zaczął pieścić jej piersi. Znowu zamknął jej usta pocałunkiem. Biodrami napierał na jej biodra. Ocierał się swoją męskością o jej brzuch i podbrzusze. Czuła wyraźnie jak mu stoi i jak bardzo jest podniecony. Pod wpływam pieszczot piersi, Joannie zesztywniały brodawki. Przyjemne ciepło promieniowało stąd na jej ciało. Paweł jedną ręką sięgnął pod jej spódnicę. Po tylnej stronie uda dotarł na jej pośladek. Przycisnął ją jeszcze mocniej do siebie. Po chwili lekko się odsunął. Dotknął dłonią jej brzuszka i zsunął ją w dół. Joanna próbowała protestować, ale trzymał ją mocno. Po podbrzuszu dotarł do jej muszelki. To było cudowne uczucie. Dotykać ją przez majtki w tym miejscu. Była taka delikatna. Taka gorąca. Joanna czuła, jak ogarnia ją słabość. Już nie miała siły protestować. Soki rozkoszy zaczęły wyciekać z jej wnętrza. Paweł to poczuł. Jeszcze bardziej go to podnieciło. Odsunął cienki pasek materiału majtek na bok. Teraz już bez przeszkód mógł pieścić jej cipkę. Rozcierał jej soki dookoła. Joanna mdlała. Dreszcze rozkoszy przeszywały ją raz po raz. Jej oddech stał się szybki, głęboki. Paweł czuł go na swojej twarzy. A więc teraz ją ma, pieści ją, dotyka. Jest taka delikatna, gorąca, rozkoszna, kobieca... Wsunął delikatnie jeden palec w jej cipkę. Poczuł jak zadrżała. Wysunął i wsunął dwa. Znowu dreszcz rozkoszy. Posuwał ją tak dwoma palcami przez chwilę. Joanna objęła go ramionami, mocno i przytuliła się do niego. Domyślił się, że zaraz będzie szczytować. Przerwał pieszczoty i wyjął rękę spod spódniczki. Rozpiął spodnie. Chciał ją poczuć bardziej, mocniej, przez cienkie slipki, a nie przez grube jeansy. W tym momencie Joanna przyszła do siebie. Odepchnęła go i odskoczyła dwa kroki w bok.
Paweł ruszył za nią. Byli teraz przy masce samochodu. Joanna stała przodem do samochodu, Paweł za nią. Popchnął ją na maskę. Upadła na nią wypinając tyłeczek. O to chodziło Pawłowi. Rozpiął spodnie szerzej, zadarł spódniczkę do góry i chwycił ją za biodra. Przywarł mocno do jej pupci. Czuł teraz jej pośladki poprzez swoje i jej majtki. Wsunął dłonie pod jej ciało sięgając piersi. Czuł wyraźnie sterczące sutki przez materiał stanika. Biodrami naparł na jej tyłeczek. Ocierał się o nią, co sprawiało mu coraz większą rozkosz. Przerwał na moment. Rozsunął nieco jej nogi i wsunął dłoń między jej uda, docierając do jej muszelki. Majtki były w tym miejscu całkowicie mokre. Znowu odsunął na bok cienki materiał. Znowu dobrał się do jej szparki. Wsunął jej dwa palce. Tym razem na całą głębokość. Joanna jęknęła. Zaczął znowu ją w ten sposób posuwać. Drugą dłoń ciągle trzymał na jej piersi. Po jakimś czasie przerwał. Sięgnął do swoich slipek i wyjął z nich swoją wyprężoną lancę. Joanna nie wyrywała się. Leżąc na masce nie widziała co robi z tyłu za nią, nie miała jednak siły protestować. W pewnej chwili poczuła, jak coś twardego, gorącego, długiego, a jednocześnie śliskiego wsuwa się między jej uda. Już wiedziała co to jest. „O Boże, nie!” pomyślała. „Zaraz wejdzie we mnie, przeleci mnie.” Nie mogła się jednak ruszyć. Jego penis sunął między udami w górę. Dotarł w końcu do jej intymnej groty rozkoszy. Paweł zatrzymał się na moment i pomógł sobie dłonią odsuwając jeszcze mocniej na bok pasek jej majtek. Dotknął czubkiem jej rozpalonych płatków i pocierał się o nie. Joanna drżała, a Paweł rozkoszował się tą chwilą. Zaraz w nią wejdzie, zaraz ją przeleci. Stało się jednak nieco inaczej.
Oboje usłyszeli nagle warkot nadjeżdżającego samochodu. Od strony szosy nadjeżdźał terenowy Mitsubischi. Oboje stanęli prostując się i poprawiając swoje ubrania. Samochód podjechał do nich i zatrzymał się. Zauważyli na drzwiach emblemat Straży Leśnej.  Dwoje mężczyzn w zielonkawych mundurach wysiadło. W samochodzie pozostał jeszcze jeden. Na twarzach mieli ironiczne uśmieszki. „Proszę, proszę, gruchać im się zachciało. I to gdzie? Tu w lesie, w naszym rewirze. Wiecie, że jest zakaz wjazdu do lasu? Dokumenty proszę.” Jego głos stał się stanowczy.
Dowódca patrolu zbliżył się do Joanny z zagadkowym uśmiechem. Joanna opuściła spódnicę, ale nie zdołała zapiąć rozerwanej bluzki. Przytrzymywała teraz ręką jej złączone krawędzie. „Nie wstydź się, pokaż co tam masz.” Chwycił w nadgarstkach jej ręce i rozsunął. Niesforna bluzka rozchyliła się odsłaniając częściowo pełne piersi w koronkowym staniku. „Śliczne, mogę dotknąć?” Nie czekając na odpowiedź puścił jej jeden nadgarstek, a chwycił w zamian za pierś. „Zostaw ją!” Głos Pawła był stanowczy i ostry. Jednocześnie zrobił dwa szybkie kroki w kierunku dowódcy. Drugi strażnik doskoczył do Pawła i wykręcając mu rękę unieruchomił go skutecznie. „Dokąd to. Wszystko popsujesz. Nie chcemy wlepić wam mandatu, ale jakąś zapłatę musicie nam dać.” Joanna zaczęła się wyrywać. W międzyczasie podszedł do niej od tyłu trzeci mężczyzna, który do tej pory siedział w samochodzie. Chwycił kobietę i wykręcając jej obie ręce do tyłu skutecznie ją unieruchomił. Teraz dowódca mógł bez przeszkód rozchylić jej bluzkę. Przez moment napawał się widokiem jej cudnych piersi w staniku. Po tym wysunął ręce i chwycił w nie jej dwie brzoskwinki. Pieścił je delikatnie. Joanna nie miała możliwości się wyrwać. Zamknęła więc oczy i poddawała się biernie. Za to Paweł wyrywał się jak opętany. „Zostaw ją, sukinsynu.” Mężczyzna, który go trzymał szybko jednak opanował sytuację. Oparł teraz chłopca plecami o jakieś cienkie drzewo i skuł mu ręce kajdankami z tyłu przypinając go w ten sposób do drzewa. „Teraz sobie trochę popatrzysz.” Paweł miotał się, ale był bezsilny. W międzyczasie tamci dwaj zdjęli Joannie bluzkę. Oboje dobierali się do jej piersi. Doszedł do nich ten trzeci.
Zaprowadzili Joannę do jej samochodu i położyli ją na plecach na masce. Spódniczka powędrowała do góry odsłaniają delikatne majtki. Rozłożyli jej nogi szeroko. Zobaczyli cudowny widok jej szparki, do której ściśle przylegał materiał majteczek. Przez chwilę sycili wzrok widokiem kobiety w bieliźnie, po czym ich ręce zaczęły wędrować po całym jej ciele. Najdłużej zatrzymywały się na piersiach, udach i łonie. Joanna miała oczy zamknięte. Ciężko oddychała. Jeden z mężczyzn usadowił się między jej nogami, pochylił się i zaczął lizać jej majtki. Pozostała dwójka musiała zadowolić się piersiami. Wsuwali dłonie pod stanik, aby dotknąć nagich sutków. Były niesamowicie wyprężone. Paweł patrząc na to wszystko znowu się mocno podniecił. Nie mógł jednak nic innego robić. Tylko patrzeć. Ten, który lizał jej majtki musiał odsunąć materiał i dobrać się do jej nagiej norki, bo nagle Joanna wygięła się w łuk wypinając piersi do przodu. W końcu mężczyzna przestał i wyprostował się. Rozpiął jej spódniczkę i zdjął odrzucając na bok. To samo zrobił z majtkami. Znowu rozchylił kobiecie nogi tak szeroko jak tylko się dało. Pomogli mu w tym koledzy. Jej cipka była teraz naga, wystawiona całkowicie na ich widok. Mężczyzna rozpiął swoje spodnie, wyjął wyprężonego do granic możliwości penisa i zbliżył się do Joanny. Dotknął śliską główką jej płatków. Poczuł jak zadrżała. Przez chwilę drażnił ją u wejścia do jej groty rozkoszy, po czym wszedł w nią na trochę. Joanna jęknęła. Paweł był maksymalnie podniecony. Mężczyzna wysunął się z jej szparki, po czym wszedł, znowu powoli, na całą głębokość. Joanna znowu jęknęła. Powoli, delikatnie zaczął ją posuwać. Jego koledzy nie wytrzymali i rozerwali Joannie stanik. Teraz leżała tu przed nimi całkowicie naga. Zaczęły się ostre pieszczoty jej piersi. Joanna maksymalnie podniecona czuła nadciągającą rozkosz. Mężczyzna, który ją posuwał też dochodził. Jeszcze parę ruchów i wystrzelił do jej wnętrza gorące soki. W chwilę po tym poczuł jej rytmiczne skurcze. Posuwał ją jeszcze przez chwilę, wolniej i wolniej... Teraz drugi mężczyzna podszedł do jej krocza z wyprężonym penisem. Bez żadnych wstępów wszedł w nią na całą długość. Był bardzo napalony i chciał tylko jednego – szybkiego, ostrego zwierzęcego seksu. Rżnął ją przez minutę, po czym wystrzelił. Joanna wiła się pod nim w spazmach rozkoszy. Paweł myślał, że zaraz nie wytrzyma, że też wytryśnie. Mężczyzna wyszedł z niej. Lepka sperma wypłynęła stróżką z jej szparki. Trzeci postawił ją, obrócił tyłem do siebie, ustawił w szerokim rozkroku i pchnął na maskę samochodu. Podparła się rękoma. Dobrał się do jej szparki od tyłu. Chwilę pieścił ją ręką, po czym wyjął swoją lancę ze spodni. Wszedł w nią jednym ruchem bioder. Joanna wygięła się w łuk odchylając głowę do tyłu. Mężczyzna przywarł mocno do jej pośladków. W dłonie chwycił jej piersi i zaczął ją rżnąć. Trwało to jakąś chwilę. Oboje sapali i jęczeli głośno. Robił to dość gwałtownie, prawie brutalnie. W końcu wytrysnął w nią. Joanna opadła na maskę ciężko dysząc, on na Joannę.
Pozostali dwoje obserwowali przez ten czas Pawła. „Chłopak nie może wytrzymać. Dajmy mu się też zabawić. Nie bój się, nie pominiemy twojej kolejki.” Podeszli do Pawła i odpięli od drzewa. Trzymali go jednak mocno, aby się nie wyrwał. Z powrotem skuli go kajdankami na plecach i podprowadzili do Joanny. Ten trzeci rozpiął mu spodnie i zdjął razem ze slipkami. Penis Pawła sterczał w niewyobrażalnym wzwodzie. „Nie, proszę, zostawcie go” – nikt nie zważał na protesty Joanny. Podprowadzili go do tyłeczka Joanny. Jego penisa ulokowali między jej rozwartymi udami. „No dalej, weź ją. Będzie cała twoja.” Paweł dotknął śliską główką jej płatków. Czuł gorąco i żar z jej szparki. Jeżeli do tej pory miał jakieś opory, to teraz one ostatecznie zanikły. Wszedł w nią. Czuł niesamowitą wilgoć i żar. Wsuwał się głębiej i głębiej. Do końca. Wysunął się i znowu wsunął. I jeszcze raz. I jeszcze. Teraz ją ma, teraz ją posuwa... „Stop. Wystarczy.” Odsunęli go. Joannę obrócili na plecy do poprzedniej pozycji i rozsunęli jej uda. „Teraz weź ją w ten sposób.” Znowu podprowadzili go do jej rozwartego krocza. Tym razem zdjęli mu kajdanki. Nie walczył. Nie teraz. Był zbyt podniecony, aby myśleć o czymś innym niż o seksie. Jednym ruchem ją posiadł. Dłonie położył na jej piersiach. Pieścił je posuwając ją jednocześnie rytmicznie. Joanna czuła znowu zbliżający się orgazm. Objęła go rękoma i nogami. Przycisnęła mocno do siebie jakby chciała go wessać całego do środka. W takim mocnym uścisku Paweł eksplodował w jej wnętrzu, czując jednoczesne skurcze jej orgazmu. Rżnął ją jeszcze przez moment przedłużając chwilę rozkoszy. W końcu wyczerpany położył się na jej nagim ciele.
Oboje byli tak zaaferowani gorącym seksem, że nawet nie zauważyli, jak trzej mężczyźni wsiedli do samochodu i odjechali. Joanna pomyślała, że to wreszcie jest koniec. Chciała wydostać się spod Pawła. Ale chłopiec leżąc na nagiej kobiecie, czując jej rozpalone ciało pod sobą odzyskiwał siły. Nie pozwolił się jej wyrwać. Jego penis znowu sterczał w pełnej gotowości. Chwycił ją za nadgarstki i przycisnął jej ręce do maski samochodu nad głową. Znowu wszedł w jej rozpaloną cipkę. Znowu zaczął ją posuwać. Joanna zaczęła znowu ciężko dyszeć. Nie broniła się. Zgrała rytmiczne ruchy bioder z jego ruchami. Nigdy nie przeżyła takiej rozkoszy jak dzisiaj. A teraz znowu czuła jego twardy organ w swoim wnętrzu. Znowu ją posuwał, znowu zespolili się w szalonym galopie, spragnieni ostrego, zwierzęcego seksu...

sobota, 12 marca 2016

Joanna i Szkolna Dyskoteka

Joanna, trzydziestokilkuletnia nauczycielka również miała zamiar przyjść. Chciała się trochę rozerwać. Inaczej spędziłaby jeszcze jeden nudny wieczór u boku męża przed telewizorem. Mężowi powiedziała, że dyrektor wytypował ją do pilnowania porządku i że musi przyjść.
Był gorący, czerwcowy wieczór, a Joanna chciała potańczyć, więc ubrała delikatną, lekką sukienkę do kolan z cienkiego materiału. Gdy pojawiła się na sali od razu wywołała poruszenie wśród chłopców (była jedną z tych nauczycielek, która poruszała wyobraźnię męskiej części uczniów; zgrabna, atrakcyjna, była obiektem marzeń niejednego z nich; niejeden, onanizując się wieczorem pod kołdrą marzył, że właśnie leży obok swojej pani). Od tej pory co chwilę spoglądali w kierunku stolika przy którym usiadła.
W końcu jeden z nich (wypiwszy już ze dwa piwa) podszedł i poprosił ją do tańca. Zgodziła się. W tym momencie wszyscy mu zazdrościli. Patrzyli jak prowadzi ją za rękę na parkiet. Później obserwowali jak ich pani tańczy, jak się porusza. Szybko zauważyli, że jej lekka sukienka przy szybszym obrocie wiruje unosząc się do góry. Zauważył to także chłopiec z którym tańczyła. Zaczął teraz celowo prowadzić ją nieco szybciej i raz po raz energicznie ją okręcać. Dzięki temu odsłaniały się jej nogi trochę powyżej kolan, do połowy ud. Nie udało się jednak nigdy aby sukienka podfrunęła jeszcze wyżej. Taniec się skończył i Joanna podziękowała partnerowi. Podeszła do swojego stolika i sięgnęła po drinka. Była bardzo spragniona. Ten taniec nieco ją wyczerpał. Zamieniła kilka słów z innymi nauczycielami, po czym inny uczeń poprosił ją do następnego tańca. Uśmiechnęła się i zgodziła. Dopiła drinka do końca i poszli na parkiet. Chłopak dostał od kolegów dokładne instrukcje. Miał okręcać ją tak często, jak się dało i tak szybko jak potrafił. Postanowili, że tego wieczoru muszą zobaczyć jej majtki. To było bardzo podniecające. Z pozoru wszystko było normalnie, na parkiecie kilka par, ale większość chłopców wpatrywał się tylko w jedną z nich, a raczej w pośladki jednej partnerki. Miała cudowny tyłeczek. Cienka sukienka doskonale oddawała wspaniałe kształty pupci jaka kryła się pod nią. Raz po raz widoczne cudowne nogi w delikatnych rajstopach tylko podsycały atmosferę. Niektórzy zwracali uwagę również na jej biust, który kołysał się i podskakiwał w rytm ruchów kobiety. Z tego co można było ocenić przez sukienkę, to miała również śliczne, kształtne piersi. Dosyć duże jak na tak drobną kobietę. Większa uwaga chłopców skupiała się jednak na pupci. Tu była większa szansa że zobaczą coś więcej, coś, czego ich pani na pewno by sobie nie życzyła pokazywać. Chłopiec, który z nią tańczył starał się jak mógł, ale Joanna zawsze wykonywała tylko jeden obrót. To dlatego sukienka nie podnosiła się nigdy wyżej. Wiedział, że Joanna dwa razy się nie obróci. Wpadł na inny nieco ryzykowny pomysł. Raz po raz obejmował ją w pasie i tańczyli tak przez kilka taktów. Postanowił teraz, że przy najbliższej okazji spróbuje zadrzeć jej sukienkę do góry. Gdy nadarzyła się sposobność, niby przypadkiem chwycił fragment jej sukienki z tyłu tak nisko jak mógł sięgnąć po czym podniósł rękę do góry obejmując ją pasie jak zwykle. Przy okazji podciągnął tył jej sukienki. Chłopcom serca zabiły mocniej gdy to zobaczyli. Teraz jej nogi, przynajmniej z tyłu widoczne były w całej krasie. Miała niezwykle zgrabne i seksowne nogi. Niestety sukienka nie uniosła się tak, żeby zobaczyli pupcię i majtki, ale i tak widać było dużo. Zgrabne uda w całej krasie łącznie z fragmentem, gdzie rajstopy przechodzą w inny odcień. Wiele by dali aby móc dotknąć teraz te uda, chwycić w dłonie, przesunąć dłoń po nich w górę...
Taniec jednak się skończył. Joanna podziękowała partnerowi, spódniczka jej opadła, poszła do swojego stolika. Spragniona bardziej niż poprzednio wypiła kolejnego drinka. Nie zdążyła jeszcze usiąść, a już zaczęli grać kolejny kawałek. Szybki, bardzo szybki. Chłopcy już się o to zatroszczyli. Teraz podeszli we trzech. Zaproponowali wspólny taniec. Czemu nie – pomyślała Joanna. Może być ciekawie. Dawno tak dobrze się nie bawiła. Lubiła tańczyć, a rzadko miała okazję. Chciała teraz wykorzystać ten czas. Nie świadoma zamiarów chłopców poszła z nimi na parkiet. Stanęli w trójkącie, a Joanna w środku. Tańczyła przez chwilę z jednym, po czym z energicznym obrotem przechodziła do kolejnego. I tak do następnego. Te obroty były bardzo energiczne. Sukienka podfruwała wyżej niż poprzednio, widzieli ów fragment rajstop o ciemniejszym odcieniu. Nigdy jednak nie podfrunęła tak, żeby odsłonić majtki. Ale i tak byli nieźle podnieceni. Kobieta od czasu do czasu traciła na moment równowagę. Padała wtedy bezwładnie w ramiona najbliższego z nich. On chwytał ją mocno czując jej zapach, dotykając ją, czując jej kobiecość i ciepło. Parę razy zdarzyło się tak , że padła w objęcia prosto twarzą w twarz z rozpostartymi ramionami. Wtedy szczęśliwiec czuł jej miękkie duże piesi rozpłaszczające się na jego torsie. Przychodziła wtedy silna chęć objęcia kobiety z całej siły i pocałowania w usta. Marzyli też o tym aby chwycić za jej piersi i pieścić ją, aby chwycić za jej pośladki, zadrzeć sukienkę do góry...
Jednak to była ich nauczycielka. Ciągle o tym pamiętali.
Wszyscy mieli jednak coraz więcej wypite. Alkohol sprawiał, że stawali się coraz bardziej śmiali, a ona coraz bardziej uległa. Teraz już nie we trójkę ale w sześciu tańczyli z nią na parkiecie w kółeczku. A raczej po prostu obracali ją w kółeczku. Na parkiecie było sporo innych par, więc inni nauczyciele nie zauważyli co się dzieje. A dział się coraz więcej. Joanna teraz do każdego następnego partnera dochodziła w dwóch obrotach. W ten sposób za każdym już razem widzieli uda w całej okazałości. Majtki jeszcze nie. Coraz częściej również chwytając ją w pasie, wzorem przedniego tancerza chwytali rąbek jej sukienki i zadzierali do góry. Joanna zamroczona alkoholem i rozentuzjazmowana tańcem nie zauważyła na co się zanosi. Aż w końcu jednemu z nich udało się. Zadarł je spódnicę tak, że odsłonił w całości jej pośladki. Krew uderzyła im do głowy. Pod rajstopami miała delikatne, białe cieniutkie majtki. Cienki pasek znikał między jej zgrabnymi pośladkami. Ktoś nie wytrzymał i chwycił ją za pośladek. Cudownie miękki, delikatny, podniecający... Joanna obróciła się na pięcie i spoliczkowała delikwenta, po czym ruszyła w stronę stolika. Zatrzymali ją.
– Pani Joanno, prosimy, tylko dokończymy ten taniec. To był głupi wybryk. On już tego nie zrobi.
– Dobrze, ale tylko ten taniec.
Ucieszyli się i znowu uformowali kółko. Tym razem nikomu nie przyszło do głowy żeby jej zadzierać sukienkę. Byli bardzo podnieceni, a nie chcieli jej spłoszyć. Muzyka zbliżała się ku końcowi, a oni chcieli przynajmniej jeszcze raz zobaczyć jej cudowne majtki. Gdyby tak można było ją zobaczyć z przodu. To na pewno byłby super widok. Ale jak to zrobić. Jeden z nich znalazł sposób. Wskoczył do środka kółka z Joanną i chwycił ją za ręce w nadgarstkach. Poprowadził kobietę w tańcu w rytmie rock'n roll'a. Stanął w szerokim rozkroku i... Joanna ani nie zauważyła jak to się stało. Wykonała klasyczną figurę rock'n roll'a prześlizgując się pod partnerem, między jego nogami. Swoimi nogami do przodu. Jej sukienka przy tym, oczywiście podwinęła się do góry. W dodatku Joanna, aby nie stracić równowagi rozszerzyła lekko uda. Dzięki temu oczom chłopców ukazał się wspaniały widok. Oto ich Pani pokazuje im swoją cipkę okrytą tylko wąskimi majteczkami i rajstopami. Rozwarte uda jakby zapraszały do środka. Joanna szybko pozbierała się i stanęła na nogi. Zmieszana, z rumieńcem na twarzy rozejrzała się dookoła. Widziała same twarze podnieconych chłopców. Widziała wypukłości w ich spodniach. Zdecydowała, że musi ich opuścić. Nie może przeciągać struny. Kto wie do czego by się posunęli. Ruszyła w kierunku stolika, ale zachwiała się i upadła. Chwyciły ją jakieś mocne ręce pod pachami i postawiły na nogi. Przy okazji, niby przypadkiem sięgnęły nieco głębiej niż powinny i dotknęły jej piersi. Nie wiedziała czy to był przypadek. Domyślała się, że nie. Chciała znowu iść do stolika, ale wpadła w czyjeś ramiona i usłyszała wyszeptane do ucha
– Jaka ładna piosenka, zatańczmy dla odmiany coś wolniejszego. Musi Pani ochłonąć i przyjść do siebie.
Nie miała siły protestować. Podtrzymywana przez silne ramiona tańczyła jakiś wolny kawałek z przytulającym się o niej partnerem. Obejmował ją coraz mocniej. Coraz silniej przyciskał do siebie. Czuła jego dłonie na plecach, jego oddech na uchu. On z kolei rozkoszował się jej zapachem, jej ciepłem, Podniecały go jej piersi rozpłaszczone na jego torsie. On tymczasem chwycił delikatnie brzeg jej sukienki i uniósł powoli do góry. Powoli, delikatnie, żeby nie poczuła, żeby się nie zorientowała. Odsłonił dla kolegów kolejny raz widok jej pupci. Joanna niczego nie poczuła. Mogli teraz przez dłuższą chwilę podniecać się widokiem cudownych, prawie nagich pośladków. Wszyscy mieli już erekcję. Również chłopiec, który z nią tańczył. Poczuła w pewnym momencie jak ociera się swoim członkiem o jej brzuch. Oderwała się od niego , ale zaraz wpadła w ramiona innego. Półmrok na sali zapewniał im do pewnego stopnia anonimowość co dodawało im odwagi. Otoczyli ją wszyscy ciasnym kręgiem. Poczuła teraz na swoim ciele kilka dłoni. Dotykali jej ramion, bioder, pleców. Dłonie zaczęły sunąć po jej ciele. Te z bioder i pleców zsuwały się w dół. Te z ramion do przodu. Po chwili czuła jak dotykają jej pośladki. Jak ugniatają je lubieżnie, masują pobudzając u niej podniecenie. Inne dłonie miała już na swoich udach. Wsunęły się na ich wewnętrzną stronę. Joanna zadrżała. Powoli, powoli posuwały się w górę. Inne dłonie poczuła jak kierują się w stronę jej piersi. Nic nie mogła poradzić. Po chwili chwyciły jej obie piersi przez sukienkę i zaczęły pieścić. Nigdy nie była jeszcze pieszczona w tylu miejscach jednocześnie przez tylu mężczyzn. Była coraz bardziej podniecona. Sutki jej się wyprężyły. Chłopcy to poczuli. Zaczęli rozpinać jej sukienkę z przodu. Równocześnie dłonie u dołu zadarły już teraz bezceremonialnie jej sukienkę do góry. Widoczne były teraz dokładnie jej zgrabne seksowne biodra okryte cienkimi rajstopami i białymi majteczkami. Męskie dłonie zaczęły wędrować śmielej po jej tyłeczku. Dwie dłonie po jej udach dotarły do góry. Z początku jednak nieśmiało, delikatnie dotknęły je wzgórka łonowego. Kobieta jęknęła. Powtórzyły to nieco odważniej. Dołączyła do niech trzecia dłoń od tyłu między pośladkami. Teraz już na dobre pieściły jej muszelkę sprawiając jej niewyobrażalną rozkosz. Tymczasem u góry udało się rozpiąć jej sukienkę tak, że swobodnie dobrali się do jej piersi okrytych delikatnym stanikiem. Pieścili je delikatnie ale stanowczo. Czuli wyraźnie jej sztywne sutki. Joanna oddychała głęboko, cichutko pojękując. Ktoś zamknął jej usta namiętnym pocałunkiem. Po jakimś czasie takie pieszczoty już im nie wystarczały. Zacieśnili więc krąg jeszcze bardziej. Zaczęli się ocierać wyprężonymi w spodniach penisami o jej biodra. Jeden szczęśliwiec stojący za nią ocierał się o jej tyłeczek, umieszczając penisa między jej pośladkami. Drugi, który był z przodu przylgnął do jej podbrzusza. Zsunął się nieco niżej uginając nogi w kolanach i poczuł na swoim członku delikatną miękkość i ciepło jej wzgórka łonowego. Ktoś rozpiął sobie rozporek i przywarł do niej poprzez same slipki. Inni poszli w jego ślady. Poczuła teraz wyraźniej ich młode, pełne wigoru prącia. Zwłaszcza tego między jej pośladkami i tego na jej łonie. Jednocześnie ktoś wsunął dłoń w miseczkę jej stanika chwytając jej nagą pierś. Cudowną, dorodną, delikatną.
– Co tu się dzieje – usłyszeli zbliżające się kroki i głos dyrektora.
Niewiele widział w półmroku, Ale domyślał się, że coś się dzieje niedobrego. Chłopcy rozpierzchli się w mgnieniu oka na boki. Joanna nie straciła głowy. Też zaczęła uciekać. Za nic w świecie nie chciała aby dyrektor ją tu nakrył z nimi. Pobiegła na oślep do kąta. Myślała, że tu będzie bezpieczna. Dyrektor rzeczywiście został na środku sali. Nie zauważył kto przed nim uciekał. Na sali było zbyt ciemno. Joanna stała chwilę uspokajając szybki oddech i poprawiając sobie ubranie. Postanowiła jeszcze chwilę odczekać i pójść do swojego pokoju. Już chciała odejść gdy jakiś cień zasłonił jej drogę.
– Dokąd to? Taki cudowny wieczór. Zabawa dopiero się rozpoczyna. – usłyszała męski szept przy uchu.
– Odejdź, chcę wyjść.
– Nie tak szybko kochanie. Wiesz ile o tobie marzyłem. Przez ile lekcji cię obserwowałem, starałem zaglądnąć ci pod ławką pod spódnicę. Najbardziej uwielbiałem jak pochylasz się nad moją ławką. Twoje piersi cudownie falowały. Miałem taką ochotę wsunąć ci wtedy rękę za dekolt i pieścić je. – zbliżał się, zaczął się o nią ocierać.
Chciała uciec bokiem, ale inny cień zagrodził jej drogę. Przyparli ją do kąta. Zaczęli ją dotykać. Ich dłonie wędrowały po jej bluzce i spódniczce.
– Proszę zostawcie mnie.
– Poczekaj, nic ci nie zrobimy, chcemy cię tylko trochę dotykać, popieścić. Nic więcej.
Jeden z nich chwycił przez bluzkę jej piersi i zaczął pieścić. Chwyciła jego ręce w nadgarstkach i chciała się wyswobodzić, ale ten drugi jej to uniemożliwił. Stojąc za nią złapał jej ręce i wykręcił do tyłu. Mając ręce wykręcone z tyłu jeszcze bardziej wypięła piersi do przodu jakby domagała się intensywniejszych pieszczot. Tak też odebrał to ten z przodu. Powoli rozpiął jej bluzkę i rozchylił na boki. Wpatrywał się w jej cudowne piersi okryte delikatną koronką stanika oświetlone słabym światłem dyskoteki. Potem zaczął się do nich dobierać. Pieścił je dłońmi i ustami. Sutki kobiety znowu szybko się wyprężyły zdradzając jej podniecenie. Ten z tyłu chwycił jej nadgarstki w jedną rękę. Był silny. Nie mogła się wyrwać. Drugą, wolną rękę wsunął jej pod spódnicę. Dotykał jej biodra, pośladków, ud... Joanna czuła narastające podniecenie, zaczęła słabnąć, jej opór malał z każdą sekundą ich pieszczot. W końcu dłoń pod jej spódnicą powędrowała na jej brzuch a stamtąd zaczęła przesuwać się niżej i niżej, po podbrzuszu dotarła do jej wzgórka łonowego i wsunęła się między jej złączone uda. Oboje poczuli jak zadrżała a jej opór ostatecznie zanikł. Usłyszeli za to cichutki jęk. Ten z tyłu puścił jej ręce i mając obie dłonie wolne zadarł jej sukienkę do góry i przywarł biodrami do jej cudownej pupci. Jego wyprężony w spodniach penis rozkoszował się bliskością jej pośladków. Jednocześnie obie ręce miał na podbrzuszu kobiety mocno przyciągając ją do siebie. Na ile pozwalały zwarte uda masował też jej muszelkę. Drugi chłopiec na dobre już pieścił jej piersi i całował ją gorąco w usta. W końcu ten z tyłu nie wytrzymał. Rozpiął swoje spodnie i wyjął z nich sterczącego w maksymalnym wzwodzie penisa. Zaczął ocierać nim o okrytą delikatnymi rajstopami pupcię Joanny. Poczuł zbliżający się orgazm. Nie namyślając się wcale wsunął go między zwarte uda swojej pani ocierając się przy tym o jej muszelkę. Poczuła go. Poczuła i zadrżała kolejny raz. On aby zwiększyć rozkosz orgazmu zaczął rytmicznie ją tak posuwać. Obie dłonie miał z przodu na jej podbrzuszu, sięgając palcami do jej cipki i stymulując ją dodatkowo. Po chwili przyszedł wytrysk. Trysnął na jej rajstopy, zwilżył je w miejscu gdzie dokładnie przylegały do jej cipki. Poczuła gorąco i wilgoć na swojej cipce. I ten twardy duży organ ocierający się o nią. Była też bardzo podniecona. Chłopiec ocierał się o nią jeszcze przez chwilę po czym jego podniecenie wygasło. Joanna pomyślała, że w ten sam sposób zakończy ten drugi i będzie po wszystkim, ale stało się inaczej.
– Macie ją? Fantastycznie – dwóch innych wyłoniło się z ciemności dyskoteki.
– Chodźmy na salę gimnastyczną, jest otwarta.
Sala gimnastyczna była też na parterze, tak jak aula, tyle, że w drugim końcu korytarza. Zaprowadzili tam Joannę. Na korytarzu nie spotkali nikogo, kto mógłby im przeszkodzić. Weszli na salę. Panował tu półmrok dzięki światłu latarni wpadającemu przez okna. Zamknęli za sobą drzwi.
– Tu nikt nam nie będzie przeszkadzał.
Rozglądnęli się dookoła, po czym poprowadzili kobietę pod ścianę, gdzie leżał stos materaców gimnastycznych. Położyli ją na nich. Na plecach. Wszyscy zgromadzili się dookoła stosu materaców. Nikogo z nich nie trzeba było ponaglać do dalszych wydarzeń. Leżąca przed nimi seksowna, rozpalona, a zarazem uległa i bezbronna kobieta była wystarczającą zachętą. I obietnicą niewyobrażalnej rozkoszy. Ich dłonie zaczęły ją pieścić i rozbierać. Ci, co stali przy jej nogach zadarli jej sukienkę odsłaniając jej biodra i kolejny raz, tym razem już ostatecznie odsłaniając jej majtki. Ci, stojący na wysokości jej ramion rozpinali tę sukienkę odsłaniając piersi w staniku. Po chwili miała jednak sukienkę rozpiętą na całej swojej długości. Nie protestowała. Już nie. Zamknęła tylko oczy i poddała się im biernie ciężko dysząc. Zdjęli sukienkę zupełnie. Zaczęły się pieszczoty piersi przez stanik, pieszczoty ud przez rajstopy i pieszczoty wzgórka łonowego też przez rajstopy i majtki. Postanowili szybko zdjąć jej rajstopy zbrukane spermą ich kolegi. Gdy to zrobili, już tylko cienki materiał majtek dzielił ich od jej intymnego klejnotu. Dobrali się do jej piersi wsuwając dłonie w miseczki stanika. Jej cudowne, nagie, delikatne piersi. I te sztywne, sterczące sutki. W końcu zdjęli stanik. Wyswobodzone piersi i duże, ciemne obwódki sutków zapraszały do dalszych pieszczot. Zaczęli jej na wyścigi ugniatać, lizać, ssać... Jednocześnie pieścili też jej uda, wewnętrzną stronę ud, dotarli znowu do jej wzgórka łonowego okrytego tylko majtkami. Tu pieszczoty przyspieszyły jej oddech. Zwarła odruchowo nogi. Ale kilka silnych ramion rozwarło je szeroko, szeroko. W końcu jeden z nich nie wytrzymał. Rozpiął rozporek i wyjął swojego penisa. Ogromny, czerwony, sterczący w erekcji, z błyszczącą główką. Dotknął nim jej majtek w miejscu gdzie pod nimi była jej cipka. Naparł delikatnie, po czym odsunął na bok pasek materiału odsłaniając lśniącą muszelkę. Wsunął w nią palec, dwa... Jego pani z cichutkim jękiem wygięła się jak kotka. W końcu nie wytrzymał, wyjął palce i zbliżył penisa. Dotknął główką jej muszelki. Poczuła to.
– Nieee...
Jednym gwałtownym ruchem wszedł w nią do połowy długości członka. Wygięła się jeszcze bardziej. Drugim ruchem wszedł już na całą głębokość.
– Boże, ale ona jest rozpalona – wysapał.
Zaczął ją posuwać wchodząc w nią i wysuwając się rytmicznie. Joanna zaczęła się wić pod nim jakby chciała się wyswobodzić. Ale inni trzymali ją za nogi, ręce. Pieszcząc cały czas jej nagie piersi. Obsypywali też pocałunkami jej zmysłowe usta. Penetrowali językami ich wnętrze. Z trudem, jak ryba wyjęta z wody, łapczywie łapała powietrze. Chłopak był bardzo napalony więc jeszcze trzy ruchy i wytrysnął gorącą spermą w jej wnętrze. Wykonał jeszcze parę ruchów, po czym wysunął z niej śliskiego członka robiąc miejsce innym. Podszedł drugi, jednym ruchem zerwał z niej majtki po czym zbliżył do jej cipki swojego wyprężonego penisa. Wcześniej rozebrał się z ubrania, więc teraz stał między jej nogami zupełnie nagi. Tak jak jego kolega przed chwilą najpierw tylko dotknął penisem cipki swojej pani rozkoszując się tą chwilą. Wszedł w nią. Zaczął ją od razu posuwać. Dłonie wsunął jej pod pośladki mocniej przyciskając jej krocze do swoich bioder. Joanna znowu zaczęła jęczeć. Jemu też nie trzeba było dużo. Też po kilku ruchach wytrysnął. Trochę dłużej po wytrysku jeszcze ją posuwał, ale w końcu przestał. Trzeci podchodząc zakomenderował:
– Postawcie ją.
Podnieśli Joannę i postawili na nogi przy materacach. Stała słaniając się na nogach, upadłaby, ale przytrzymała się stosu materaców na których przed chwilą leżała. Oparła na nich dłonie wypinając pupcię. Na to czekał ten trzeci chłopak. Również już nagi tak jak jego poprzednik. Wsunął swojego penisa między jej uda. Chwilę penetrował jej krocze szukając wejścia do groty rozkoszy, i wtargnął do środka. Posuwał ją chwytając jednocześnie je piersi. Pieścił ją mocno, gwałtownymi ruchami. Joanna znowu jęczała tym razem głośniej. Wszyscy domyślali się, że zbliża się u niej orgazm. Że zaraz będzie też szczytować. Tymczasem ten co ją posuwał spuścił się. Wpompował w nią kolejną dawkę spermy. Jak się z niej wysunął strużka białego nasienia spłynęła jej po udzie. Teraz każdy, świadomy zbliżającego się orgazmu swojej pani chciał ją pieprzyć. Położyli ją znowu na materacach na plecach. Rozwarli jej nogi ukazując rozpalone, lśniące, wilgotne krocze. Jeden szczęśliwiec położył się na niej wchodząc w jej cipkę jednym ruchem. Przekulał się przez bok, tak, że teraz leżał na plecach, a Joanna leżała na nim. Wypięty w górę tyłeczek, rozłożone szeroko jej nogi i pośladki zapraszały do środka. Ktoś rozmasowali jej wilgoć z cipki na jej pupci, zwilżył okolice odbytu. Po czym usadowił się za nią i wszedł w jej tyłek. Powoli, delikatnie napierał swoim sztywnym członkiem na jej ciasną dziurkę. Wsuwał się do wnętrza. W międzyczasie ten pod nią już ją posuwał w cipkę. Po chwili obydwoje ją rżnęli. Pozostali pieścili jej piersi. Ktoś ukląkł z przodu na materacach i chwytając ją za włosy wsunął swojego penisa do jej ust. Opięła ciasno go wargami, a on wsuwał go i wysuwał. Wszyscy dochodzili prawie równocześnie. Pierwszy wytrysnął ten co rżnął ją w cipkę. Wpompował czwartą już dawkę gorącej spermy w jej pochwę. Gdy to poczuła przyszedł orgazm. Silny, potężny skurcz pochwy, drugi trzeci, fala gorąca zalała całe jej ciało. Zesztywniała z głośnym jękiem, stłumionym przez penisa w ustach. Jej skurcze poczuł drugi, posuwający ją w tyłek. To przyspieszyło jego wytrysk. Wypełnił jej drugą dziurkę gorącym płynem nie przerywając jej rżnąć. Po chwili trzeci kutas wystrzeli jej w ustach. poczuła lepką, gorącą maź wypełniającą jej usta i ściekającą jej po brodzie. Jeszcze chwilę rżnęli ją we trójkę, po czym zamarli zespoleni tak w miłosnej figurze.
Jednak pozostali nie dali im się w pełni rozkoszować tą chwilą zaspokojenia. Domagali się swojej kolejki. Odsunęli kolegów od swojej pani. Leżała tak na plecach z rozłożonymi nogami. Sperma lśniła na jej cipce, kroczu, wewnętrznej stronie ud, wypływała jej z ust, zbrukała jej piersi. Kolejne podniecone w erekcji kutasy sadowiły się na materacu...
Obok za ścianą, inni nauczyciele bawiąc się na dyskotece, zupełnie nie byli świadomi rozgrywających się wydarzeń...

Joanna i Ochroniarze

 Widzisz ją?
– Nie. Poczekaj.
– Teraz patrz! Jest tam. Stoi w kolejce do kasy irytował się Marek, pracownik firmy ochroniarskiej przy dużym, krakowskim markecie.
– Ach, teraz ją widzę – ucieszył się Robert, jego kolega po fachu.
– Co o niej myślisz?
– Na pierwszy rzut oka, niezła.
– Niezła? Jest fantastyczna. Przyjrzyj się tylko.
Tak. Była fantastyczną kobietą. Zdecydowali się właśnie ją wybrać do realizacji swojego planu.
Joanna niecierpliwiła się stojąc w kolejce do kasy. Był piątek wieczór. Henryk, mąż Joanny, wracając do domu z pracy odebrał ją z firmy, gdzie pracowała. Po drodze do domu przypomnieli sobie, że nie zrobili jeszcze zakupów na weekend. Postanowili więc podjechać do najbliższego marketu. Zrobili najpotrzebniejsze zakupy i zapakowali je do samochodu. Wtedy Joannie przypomniało się, że nie kupili jeszcze kawy.
– Wrócę szybko i kupię – poinformowała męża.
– Dobrze, poczekam w samochodzie.
Teraz Joanna z jedną paczką kawy w ręce stała po raz drugi w kolejce do kasy. Całe szczęście, że obsługa była sprawna i kolejka posuwała się dość szybko. Pochłonięta myślami o nadchodzącym weekendzie, nie zauważyła, że przygląda jej się dwóch ochroniarzy. Doszła do kasy, zapłaciła za kawę i skierowała się do wyjścia.
– Przepraszam Panią – usłyszała nagle.
Przystanęła zdziwiona. Przed nią stał wysoki, dobrze zbudowany mężczyzna w mundurze firmy ochroniarskiej.
– Przepraszam, poinformowano mnie, że dokonała pani kradzieży w naszym markecie – powiedział do niej ściszonym głosem.
– Co? Ja? To pomyłka – chciała iść dalej, ale ochroniarz znowu zastąpił jej drogę.
– Proszę się nie opierać i nie robić scen. Wyjaśnimy to dyskretnie, jeśli pójdzie pani ze mną na zaplecze.
Tak. Joanna nie chciała robić widowiska. Oskarżenie o kradzież to poważna sprawa. A jeśli wśród tego tłumu są jacyś jej znajomi? Zdecydowanie wolała przystać na warunki ochroniarza. Przecież nic nie ukradła. Na zapleczu wszystko się wyjaśni. Jeszcze będą ją za to przepraszać. Nie próbowała nawet poinformować czekającego Henryka. Była przekonana, że całe wyjaśnienia potrwają nie dłużej niż dwie, trzy minuty. Podążyła więc za ochroniarzem ku drzwiom na zaplecze. Dołączył do nich drugi ochroniarz – Robert. Na zapleczu, w biurze było ich jeszcze dwóch. Marek podprowadził ją do biurka, przy którym siedział (jak się Joanna domyśliła) ich dowódca.
Janusz rzeczywiście był ich przełożonym.
– Poproszę pani dokumenty – odezwał się spokojnym głosem mierząc ją wzrokiem od stóp do głów.
– Proszę – Joanna pogmerała w torebce i podała dowód osobisty.
– Taaak... Zamieszkała w Krakowie... Wiek 37 lat... Mężatka... Dwoje dzieci...
– Janusz zaczął czytać dane na głos.
– Właśnie, syn z córką są w domu. A mąż czeka na parkingu w samochodzie, więc proszę żebyście się pospieszyli z tymi wyjaśnieniami – powiedziała podniesionym głosem.
Spojrzeli po sobie. Męża czekającego w samochodzie nie przewidzieli, ale nie przejęli się tym zbytnio.
– Spokojnie. Robimy tylko to, co do nas należy – znowu obrzucił uważnym spojrzeniem figurę kobiety.
Ta średniego wzrostu brunetka, o lekko pofalowanych włosach do ramion przykuwała uwagę niejednego mężczyzny. Miała na sobie jasny żakiet, spod którego widać było białą bluzkę. Znaczna wypukłość na wysokości klatki piersiowej mówiła dużo o rozmiarze jej piersi. Krótka spódnica do kolan odsłaniała znaczną część nóg ubranych w ciemne rajstopki. Całości dopełniały kształtne biodra i leciutko uwypuklony brzuszek.
– Poproszę za mną – Robert podszedł do drzwi prowadzących do sąsiedniego pomieszczenia i otworzył je. Joanna weszła do drugiego pomieszczenia. Za nią Robert i Marek. Zamknęli drzwi. Stał tam stolik z trzema krzesłami i niewielki tapczan.
– Przepraszamy, ale... – zaczął Robert nieśmiało. – Jest pani podejrzana o kradzież, więc proszę nam wybaczyć, ale musimy panią zrewidować – Marek był bardziej stanowczy.
– Co? – Joanna była maksymalnie zaskoczona, nie spodziewała się tego.
– Taka jest procedura – ciągnął Marek zbliżając się do niej z dziwnym błyskiem w oku.
Znała to spojrzenie. Pojawiała się w oczach jej męża zawsze, gdy wkładała na wieczór swoją seksowną bieliznę i przechodziła z łazienki do sypialni. Wtedy były to zawsze upojne wieczory i noce spędzane na wyuzdanym seksie do białego rana. To było spojrzenie zdradzające podniecenie. A więc są podnieceni. Nic dziwnego. Wiedziała, że jest atrakcyjną kobietą, że się podoba mężczyznom. A teraz ci dwaj mają ją... Zrewidować?... To znaczy, co?... Obmacać?... Zrobiła krok w tyłu, po chwili drugi, zdając sobie sprawę, że tam z tyłu jest ściana, o którą zaraz się oprze. Co wtedy?
– Na pewno nie chciałaby pani abyśmy osobiście panią zrewidowali. To oczywiste. Proszę się samej rozebrać.
Świnie. Teraz się napatrzą. Ale cóż mogła zrobić. W końcu jest podejrzana o kradzież. Zobaczą, że nic nie ma przy sobie i puszczą ją wolno. A że się napatrzą... Trudno. Przynajmniej nie będą jej dotykać.
Rozpięła jeden guzik żakietu i zdjęła go powoli, umiejętnym ruchem. Mężczyźni wpatrywali się w jej piersi ukryte pod cieniutką bluzką. Z pod spodu prześwitywał koronkowy stanik.
– Dalej proszę – ponaglił ją Marek.
Zaczęła rozpinać bluzkę. Guziczek po guziczku odsłaniała delikatną, jasną skórę dekoltu. Niżej, coraz niżej. W końcu rozpięła całą bluzkę. Dół bluzki wysunęła ze spódnicy i rozchyliła bluzkę. Oczom coraz bardziej podnieconych mężczyzn ukazał się cudowny widok dużych, pełnych piersi osłoniętych tylko białą, prześwitującą koronką. Zdjęła bluzkę do końca. – Do diabła – pomyślała – Że też założyłam tę prześwitującą bieliznę. Teraz mają na co popatrzeć. Majtki też prześwitują – przypomniała sobie ze zgrozą.
– Dalej, teraz spódnica – niecierpliwił się znowu Marek.
Joanna widziała rosnące powoli w ich spodniach wypukłości. Sięgnęła jednak do tyłu gdzie był suwak spódnicy, wypinając przy tym swoje cudowne piersi. Rozpięła suwak i zsunęła spódnicę na podłogę. Ciemne, idealnie przylegające rajstopy okrywały zgrabne nogi, uda i biodra kobiety. Równie delikatne jak stanik majtki bieliły się pod rajstopami. Idealnie opinały jej wzgórek łonowy tak, że można było prawie odczytać kształt jej szparki. – Teraz rajstopy.
– O nie! Przecież widzicie, że nic nie mam. Nie będę przystawała na te wasze świńskie propozycje. Czy mogę się już ubrać?
– Jeszcze niech się pani obróci tyłem.
Podziwiali jędrne, zgrabne pośladki. Nie za małe, ale i nie za duże. Wprost stworzone do dawania rozkoszy mężczyznom. Marek podszedł do niej i klepnął ją delikatnie w pośladek.
– Hej! Tego za wiele – nie odwróciła się jednak wiedząc, że stoi tuż za nią.
Objął ją w pasie, kładąc dłonie na jej brzuchu i przyciągając ją do siebie. Poczuł cudowne pośladki na swoich biodrach. Był pewien, że ona czuje jego sterczącego penisa. Miał nadzieję, że też jest podniecona. Że może coś zaproponuje w zamian za wypuszczenie. To by było coś. Gdyby sama chciała. Czy chciał ją zerżnąć? Jasne, że tak. Miał jej cudowne ciało tuż przy sobie, chłonął jej zapach. Wtulił twarz w jej włosy i przysunął usta do jej ucha.
– Dobrze. Ubierz się. Teraz poczekamy na przyjazd policji. Muszą spisać protokół ze zdarzenia.
Na koniec liznął delikatnie językiem jej ucho. Ciarki przebiegły jej po plecach. Zawsze tak reagowała na delikatny dotyk ucha. Wiedział o tym Henryk i wykorzystywał to w ich grze wstępnej. Teraz Joanna też była lekko podniecona. Zdziwiła się, ale striptease przed obcymi facetami ją podniecił. Całe szczęście, że nie musi zdejmować rajstop. Może nie zauważą jej delikatnej wilgoci w kroczu. Marek puszczając kobietę, delikatnie przesunął dłonie po jej piersiach, rozkoszując się tym dotykiem. Nagle poczuł jej sztywne sutki.
– Gorąca jesteś – stwierdził ze zdziwieniem – a może się zabawimy?
Pożerał widok jej piersi, zerkając na te cudowne półkule przez ramię Joanny.
– Odczep się świntuchu – Joanna odepchnęła go i zaczęła się ubierać.
Marek i Robert wyszli zamykając za sobą drzwi.
Przez moment Janusz widział w szparze otwartych drzwi skąpo ubraną Joannę jak zaczyna zakładać spódnicę.
– I jak poszło? – zapytał.
– Super. Zupełnie bez problemu się rozebrała. Uwierzyła, że taka jest procedura. A potem nawet ją trochę wymacałem – chwalił się Marek.
– To jaka decyzja? Bierzemy ją?
– Oczywiście. Jest super.
– A mąż?
– Damy mu radę. A może się przyłączy? – roześmiali się.
Robert wyszedł na zewnątrz po samochód. Janusz wziął przygotowaną wcześniej herbatę i wszedł do pokoju, w którym Joanna się ubierała. Właśnie zapinała bluzkę i te cudowne półkule ginęły w fałdach materiału. Miał ochotę zerwać z niej tę bluzkę, zerwać stanik i przyssać się do jej nagich piersi, ale powstrzymał swą żądzę.
– Przepraszam za to zamieszanie. Zaraz przyjedzie policja i zakończymy całą sprawę. Tymczasem przyniosłem pani herbatę do napicia.
– Wie pan, co ten pański człowiek zrobił? – Joanna miała wzburzony, drżący głos – Kazał mi się rozebrać, a jak już to zrobiłam, chwycił mnie za pośladek, a potem za piersi. Wykorzystał mnie. Wykorzystał tę sytuację. To niedopuszczalne. Złożę skargę policji.
– Sam bym cię teraz wykorzystał, ślicznotko – pomyślał Janusz. Biedna, nie wiedziała, że już jest na ich łasce i niełasce. Już zdecydowali. Wybrali właśnie ją. Podjęli decyzję, co do dzisiejszej nocy.
– Przepraszam jeszcze raz i... proszę wypić herbatę. To panią uspokoi.
Wyszedł zamykając drzwi.
Przyszedł Robert.
– Samochód już czeka. Widziałem jakiegoś faceta na parkingu. Krąży tu i tam zniecierpliwiony. To chyba ten jej mąż.
– Spokojnie, poradzimy sobie – Janusz wrócił do Joanny.
– Policja dzwoniła, że nie przyjedzie. Nie mają wolnego radiowozu. W takim razie to my pojedziemy na komisariat.
– Cudownie. Tam złożę na was skargę – Joanna już całkowicie ubrana wzięła torebkę i wyszła na korytarz.
– Tędy proszę – Robert skierował ją do tylnego wyjścia na parking.
Wyszli. Przy wejściu stało duże terenowe Mitsubischi z oznakowaniami firmy ochroniarskiej.
– Marek otworzył jej tylne drzwi – Proszę do środka.
Henryk zniecierpliwiony już miał pójść, szukać żonę, gdy zauważył ją w towarzystwie czterech mężczyzn wsiadającą do samochodu ochrony. Podbiegł do nich.
– Joasiu! Co się dzieje?
– Wszystko w porządku. Małe nieporozumienie – nie chciała go teraz denerwować – Jedziemy tylko na policję. Właściwie mogę jechać z mężem za wami. – zwróciła się do Marka.
– Niestety musi pani jechać z nami – Janusz wepchnął ją do samochodu nie dając jej wyboru.
– Hej! Co to za traktowanie mojej żony? – Henryk oburzył się.
– Proszę się uspokoić i jechać za nami. Wszystko się wyjaśni – Janusz panował nad sytuacją.
Wsiadł za kierownicę. Ryszard obok niego. Marek i Robert usiedli z tyłu po obu stronach wystraszonej Joanny. Ruszyli z piskiem. Henryk pobiegł do swojego samochodu i ruszył za nimi. Wydawało mu się, że żona miała o jeden guziczek przy bluzce rozpięty więcej niż zwykle. Ale pomyślał, że chyba mu się wydawało. Chwilę kluczyli po krętych dróżkach parkingowych wokół marketu, po czym wyjechali na główną ulicę.
Joanna siedziała pomiędzy mężczyznami milcząc. Jej spódnica kończyła się tuż nad kolanami odsłaniając je dokładnie. Już po chwili Marek położył rękę na kolanie kobiety.
– Co robisz? Przestań! – Joanna zaprotestowała.
– Jesteś taka gorąca. Rozpalasz mnie – wyszeptał w jej kierunku nie zdejmując dłoni z kolana.
– Co ty sobie wyobrażasz? Właśnie jedziemy na policję. A tam o wszystkim im opowiem. Nie ujdzie ci to na sucho – była oburzona.
Henryk jadąc za nimi widział, jak żona żywo gestykuluje. Tak robiła tylko w stanach silnego wzburzenia.
– O co jej chodzi? – zastanawiał się.
Marek nie tylko nie zabrał ręki z jej kolana, ale zaczął ją przesuwać po udzie w górę, wsuwając pod spódnicę. Chciała mu przeszkodzić, ale w tym momencie chwycił jej lewą ręką swoją drugą ręką. Prawą rękę Joanny trzymał już Robert uniemożliwiając jej tym samym jakąkolwiek obronę. Wolną dłoń położył na jej piersi, wyczuwając pod spodem cudowną miękkość.
– Co to ma znaczyć?! Puśćcie mnie. Przestańcie.
– Naprawdę uwierzyłaś, że jedziemy na policję? – siedzący obok prowadzącego wóz Janusza, Ryszard odwrócił się, patrząc z zadowoleniem na zabiegi kolegów.
– Co się dzieje? Dokąd mnie wieziecie?
– W jedno cudowne miejsce, gdzie nikt nam nie będzie przeszkadzał. Tam się zabawimy, laluniu. To będzie upojna noc.
Jakby na potwierdzenie tych słów Marek wsunął rękę jeszcze głębiej pod jej spódnicę wciskając się między jej zwarte uda, a Robert wsunął dłoń pod jej żakiet chwytając pierś przez bluzkę. Joannie zrobiło się gorąco. Z powodu tego, co się dowiedziała. Nie widziała żadnych szans ucieczki. Ale i z powodu ich pieszczot. Jej najgłębiej skrywanymi fantazjami był seks z nieznajomym mężczyzną i udział w seksie grupowym. Nigdy nie przyznawała się do nich nawet mężowi. A teraz realizują się obie te fantazje. Jednak to były tylko fantazje. Tak naprawdę nie chciała, żeby się ziściły. Jej ciało jednak odpowiadało rosnącym podnieceniem. Robert pieścił jej biust coraz intensywniej. Ryszard przyglądał się im i dotykał swojego pęczniejącego w spodniach penisa. Nawet Janusz ustawił tak lusterko wsteczne, aby raz po raz podglądać to, co dzieje na tylnym siedzeniu. A tam mężczyźni siedzący po bokach Joanny zaczęli ją całować. Równocześnie z obu stron polowali ustami na jej usta. Wykręcała głowę jak mogła. Obsypywali więc pocałunkami je policzki i szyję. Pieścili językiem jej uszy. Znowu miała te ciarki na całym ciele. Spotęgowane teraz innymi pieszczotami. Robert odpiął dwa guziki jej bluzki i wsunął dłoń do środka, chwytając teraz gorący biust tylko w samej miseczce stanika. Był naprawdę cudowny. Taki miękki i delikatny. Z kontrastującym sztywnym sutkiem. Za to Marek dotarł w końcu do jej krocza. Najpierw tylko otarł się o nie. A później, już śmielej zaczął pocierać jej myszkę. Poczuł ciepło i wilgoć.
– No proszę. Nasz mała już jest gotowa. Rozpalona jak hutniczy piec. I chętna do przyjęcia naszych twardych kutasów. Chcesz tego prawda? – teraz udało mu się pocałować ją dokładnie w usta nie dając jej szansy na odpowiedź.
Henryk jechał cały czas za nimi. Już dawno zorientował się, że coś jest nie tak. Jakieś pięć minut temu minęli granice Krakowa i mknęli w mrok szosą. Teraz dostrzegł ponadto, że jeden z mężczyzn siedzący obok Joanny pochyla się nad nią. Co on może robić? Mówić do niej? Wtedy nie pochylałby się. Szeptać coś na ucho? Chyba też nie. Boże... On ją całuje... – zaświtało Henrykowi. Facet nieznacznie obracał głową cały czas, przywierając jednak do głowy jego żony. Wyglądało to ewidentnie na długi, namiętny pocałunek. I było nim w rzeczywistości. Joanna prężyła ciało pod pieszczotami piersi, krocza i pod pocałunkiem.
– Ole...! Tak chłopaki – entuzjazmował się Ryszard na przednim siedzeniu – rozpalcie ją, do czerwoności.
Nagle usłyszeli intensywne trąbienie z tyłu.
– O! Mężulek jedzie za nami. Zupełnie o nim zapomniałem – odezwał się milczący do tej pory Janusz.
– Pokażcie mu, co traci – zaproponował Ryszard.
Kazali Joannie uklęknąć na siedzeniu, tyłem do kierunku jazdy i ręce oprzeć na oparciu. Mitsubischi był dużym samochodem i z tyłu miał dużo miejsca na takie baraszkowanie. Marek i Robert uklęknęli po jej bokach, trochę z tyłu. Rozchylili jej żakiet tak, aby Henryk wszystko widział i dobrali się do jej piersi. Henryk nie wierzył własnym oczom. Oto ma na widoku swoją żonę przodem do niego i widzi jak dwoje obcych facetów miętosi jej cudowne piersi. Znowu zatrąbił. Tylko tak mógł protestować. Nie był w stanie w żaden sposób zatrzymać swoim Clio rozpędzonego terenowca. Tymczasem mężczyźni rozpięli jej bluzkę, odsłaniając piersi kobiety w koronkowym staniku. Znowu zaczęli je pieścić. Jakiś sportowy samochód jechał za Henrykiem. Jego kierowca też widział całą scenkę. Zatrąbił i wyprzedził ich, machając z uśmiechem do tych w terenowym. Nie wiedział, co tak naprawdę się tam dzieje. A Marek i Robert zaprzestali pieszczot piersi Joanny. Ich ręce zniknęły gdzieś za nią z tyłu. Joanna patrzyła przepraszająco na męża. Zamknęła na moment oczy i otworzyła usta w głębokim oddechu, czy też może jęku (rozkoszy?). Tego Henryk nie słyszał. Domyślił się za to, że oni zadarli jej spódnicę do góry i dobieraj cię do jej tyłeczka. Nie mylił się. Mieli przed sobą cudowną, wypiętą, kształtną pupcię okrytą koronką majtek i cienką mgiełką ciemnych rajstop. Pieścili te pośladki dłońmi, po czym przywarli do nich biodrami. Od tyłu, trochę po bokach, aby obydwoje mogli się nią cieszyć. Czuła wyraźnie ich twarde, sterczące penisy przywarte do jej pośladków. Marek chciał już iść dalej i wyciągnąć swojego kutasa ze spodni, gdy Ryszard go powstrzymał.
– Spokojnie, jeszcze nie dojechaliśmy. Cała noc przed nami.
Na te słowa Marek i Robert oprzytomnieli. Posadzili Joannę normalnie na siedzeniu, sami też usiedli spokojniej. Ale nie zaprzestali dotykać jej prawie obnażonych piersi i miętosić jej wzgórka łonowego. Joanna bezbronna, ale i podniecona poddawała się tym zabiegom z zamkniętymi oczami i głową odchyloną do tyłu.
W pewnej chwili Janusz skręcił z szosy w wąską leśną dróżkę. Dojeżdżali na miejsce. Po przejechaniu około kilometra dojechali do wysokiej bramy ogrodzenia. Janusz otworzył ją pilotem i wjechał na brukowany plac przed jakimś budynkiem. Za nimi wjechał samochód Henryka. Zatrzymali się. Henryk wyskoczył z samochodu i podbiegł do wysiadających mężczyzn.
– Co robicie?! Zwariowaliście?! Zostawcie moją żonę w spokoju!
– Uspokój się – warknął Marek – nic nie zrobisz, ona dzisiejszej nocy i tak jest nasza.
Na potwierdzenie tych słów jedną ręką podniósł wysiadającej akurat z samochodu Joannie spódnicę odsłaniając kształtne podbrzusze w majtkach i rajstopach, a drugą przesunął po jej kroczu. Joanna jęknęła, ale nie zaprotestowała. Wiedziała, że nie ma sensu. Henryk chciał się rzucić na Marka, ale stojący obok Ryszard błyskawicznie, wyćwiczonym ruchem przyłożył mu pistolet do skroni.
– Uspokój się, bo oberwiesz. Ty i twoja piękna żona będziecie nam dziś w nocy towarzyszyć. Idziemy.
Weszli do budynku, który okazał się siedzibą ich firmy ochroniarskiej. Część parterowa wyglądała na biuro. Poprowadzili Joannę schodami w dół do piwnicy. Korytarz był ładnie wykończony boazerią. Podeszli do pierwszych z prawej drzwi i wprowadzili Joannę do środka. Był to duży pokój z grubym, drogim dywanem, szerokim łóżku na środku i olbrzymim lustrem zajmującym prawie całą jedną ścianę. Ryszard poprowadził Henryka do sąsiedniego pokoju, który był nieco mniejszy od sąsiedniego. Z poustawianymi rzędami foteli skierowanymi w stronę szyby zamiast ściany. Widać przez nią było pokój, do którego wprowadzili Joannę. Owe lustro okazało się lustrem weneckim, przez które można było oglądać to, co się dzieje w sąsiednim pomieszczeniu. Posadził Henryka na środkowym fotelu i przykuł go kajdankami.
– Tu będziesz mógł obserwować swoją żonę w akcji. Zostawiam ci lewą rękę wolną, abyś mógł się onanizować. Będziesz tego potrzebował – to mówiąc wyszedł zamykając drzwi.
Henryk próbował się uwolnić, ale na próżno. Dał więc spokój i bezradnie patrzył na to, co się dzieje w sąsiednim pokoju.
A w sąsiednim pokoju mężczyźni otoczyli Joannę i zaczęli się do niej dobierać. Ich ręce dotykały ją wszędzie, miętosząc jej i tak już pozostające w nieładzie ubranie. Zdjęli jej żakiet i bluzkę. Pieścili jej duże, dorodne piersi w staniku. Po chwili na podłogę zsunęła się spódnica odsłaniając zgrabne, seksowne biodra. Zaczęli wodzić dłońmi po jej pośladkach, brzuszku, po podbrzuszu i kroczu. Kazali jej stanąć w lekkim rozkroku. Teraz swobodnie pieścili jej wzgórek łonowy. Joanna słaniała się na nogach. Musieli ją podtrzymywać. Ktoś rozerwał cienki materiał rajstop. Przez błyskawicznie powstałą dziurę dobrali się do niej jedynie przez majtki.
– Dobrze, że Heniu tego nie widzi – pomyślała Joanna nieświadoma, że mąż siedzi tuż za tym lustrem. Biedak onanizował się widząc swoją żonę obracaną przez tych mężczyzn. Podniecało go to. Kiedyś chciał nawet zaproponować żonie seks we trójkę. Zaprosiłby któregoś z kolegów z pracy. Każdy by się zgodził. Wiedział, że Joanna ich rajcuje. Widział te ich spojrzenia, kiedy przychodziła do niego do biura. A teraz ma to na żywo. Tylko bez ich zgody i bez jego udziału. Wiedział, że długo nie wytrzyma i jak tylko oni zaczną wkładać swe obślizgłe kutasy w jej delikatną cipkę, spuści się. A że to z nią zrobią, to nie miał żadnej wątpliwości.
Ryszard rozerwał rajstopy Joannie do końca. Tylko jakieś resztki pozostały na jej nogach. Ale do łona mieli prawie swobodny dostęp. Pozostały tylko majtki. Przez chwilę pieścili ją właśnie poprzez majtki, po czym Marek odsunął paseczek materiału odsłaniając różową różyczkę kobiety. Delikatne płatki, rozchylone zapraszały do środka. Rzucili się na nią jak wygłodniale sępy. Rozmasowali wyciekającą już obficie z wnętrza wilgoć po jej podbrzuszu i wewnętrznych stronach ud. Wsuwali palce do jej środka, ale na razie jakby nieśmiało. Jeden, najwyżej dwa palce i to nie głęboko. Zanurzali tylko czubki. Ale to wystarczyło, żeby Joanna odchodziła od zmysłów. Nigdy jeszcze nie była tak rozpalona. Myśląc, że mąż nie jest świadkiem tych scen, poddała się namiętnościom, nie tłumiła już swych odczuć. Odrzuciła głowę do tyłu dysząc ciężko i raz po raz pojękując. Jej jęki mocniej podziałały na otaczających ją mężczyzn. W strzępy poleciał jej stanik wyswobadzając cudowne, duże, kształtne piersi. I te sterczące w ekstazie sutki otoczone dużymi, ciemnymi otoczkami. Po prostu odlot. W ślad za stanikiem w strzępy poszły też majtki. Teraz miała na sobie już tylko resztki rajstop na nogach. Ale to nie stanowiło dla napalonych facetów żadnej przeszkody. Mieli ją między sobą praktycznie nagą, gotową na wszystko. Zupełnie im oddaną.
Położyli ją na łóżku na wznak z rozłożonymi nogami. Jednocześnie tak, aby siedzący za lustrem Henryk widział wszystko jak najdokładniej. Rozebrali się błyskawicznie i otoczyli ją stojąc dookoła łóżka z wyprężonymi, śliskimi i lśniącymi penisami. Były olbrzymie. Dużo większe niż penis Henryka, którego Joanna znała. Marek pierwszy uklęknął między udami kobiety i pochylił się nad nią. Przysunął kutasa do jej szparki i pocierał jej wejście jakąś chwilę. Joanna dyszała głęboko, czując jego gorącego kutasa na swojej muszelce. Czekała na pchnięcie. Marek przedłużał tę chwilę. W końcu wszedł w nią. Czuł jej cudowną wilgoć, żar, była naprawdę rozpalona. Miała ciasną cipkę. Zupełnie jak nastolatka. Joanna z kolei czuła jak wsuwający się twardy i śliski, a przede wszystkim duży narząd rozciąga ją dając nieziemską rozkosz. Wszedł w nią na całą głębokość. Pochylił się bardziej i pocałował gorąco w usta. Pozostali mężczyźni dobrali się z boków do jej piersi. Były cudownie delikatne, miękkie i ciepłe. Ostry kontrast stanowiły tylko wyprężone sutki. Zaczęła się orgia. Marek posuwał ją z początku powoli, delikatnie. W miarę narastającej żądzy poruszał się jednak szybciej, mocniej wchodząc do jej rozpalonego wnętrza. Joanna czuła, że zbliża się orgazm. Jednak wcześniej eksplodował Marek. Wystrzelił gorącą mazią wypełniając jej pochwę. Posuwał się szaleńczym tempem w tej mazi. Trwał w tej ekstazie jak najdłużej. Rozpalał coraz bardziej kobietę leżącą pod nim. Rozkraczoną, bezbronną, kompletnie oddaną. Kiedy skończył pozostawił Joannę tuż przed orgazmem. Wysunął oklapłego już penisa z jej cipki. Przy okazji wyciekło z niej trochę spermy. Zrobił miejsce kolegom.
Kolejny był Robert. On widząc na twarzy Joanny grymas zbliżającego się orgazmu nie tracił czasu. Chciał przeżyć to z nią wspólnie. Być we wnętrzu tej cudownej kobiety, gdy szczytuje to musi być wspaniałe doznanie. I było. Miał trochę mniejszego penisa, ale jak tylko w nią wszedł Joanna zaczęła dochodzić. Wystarczyło kilka ruchów w jej ciasnej, pełnej gorącej spermy cipce, aby kobieta szczytowała. Poczuł silne rytmiczne skurcze na swoim prąciu. Fala gorąca i dreszczy przetoczyła się przez ciało Joanny. Naprężyła wszystkie swoje mięśnie. Jemu też nie trzeba było wiele. Kilka ruchów i wystrzelił wtłaczając w jej cipkę kolejną dawkę gorącej spermy.
Tu Henryk doprowadzony do ostateczności, masturbujący się od chwili, gdy położyli jego żonę na łóżko z szeroko rozłożonymi nogami poczuł, że nie wytrzyma. Nakrył swojego wyprężonego penisa dłonią i wystrzelił czując w dłoni rozkoszne ciepło.
Teraz Janusz i Ryszard dobierali się do Joanny. Janusz leżąc na plecach posadził sobie Joannę na okrakiem na biodrach, nadziewając ją na swojego wyjątkowo dużego penisa. Ciasna cipka kobiety ledwo była w stanie go przyjąć. Za to rozkosz, jaką jej tym sprawiał nie mogła się równać z niczym innym. Ryszard nie chciał dłużej czekać. Pochylił siedzącą na Januszu Joannę eksponując w ten sposób jej tyłeczek. Uklęknął za nią i powoli, delikatnie wsuwał się w jej odbyt. Rozległ się przeciągły jęk rozognionej i rżniętej kobiety. Chwilę się układali, po czym zaczęli ją posuwać równocześnie. Joanna bliska omdlenia z rozkoszy, nigdy jeszcze nie odczuwała nadchodzącego kolejnego orgazmu tak szybko, po pierwszym...
To był dopiero początek nocy...
Brali ją po kolei, w różnych pozycjach, bez chwili wytchnienia. Oni odpoczywali. Ich było czterech. Ona nie. Ona była jedna. Sama. Samiuteńka wśród tych napalonych samców. Bezradna i bezbronna. Kolejne wytryski nie były już w jej cipce ani pupci. Kierowali je na jej brzuch, piersi, twarz... Nad ranem była cała w śliskiej, lepkiej, białej mazi. Pieścili jej piersi i cipkę rozsmarowując spermę dookoła...
Rano była wolna. Osłabiona, słaniająca się na nogach ubrała strzępy swojego ubrania. Wyszła przed budynek. Tam przy samochodzie czekał już oswobodzony Henryk.
– Hej! – krzyknął za odchodzącym małżeństwem stojący w drzwiach Janusz– nie próbujcie iść na policję, wszystko jest tu nagrane. Jak puścicie parę z ust, wasi znajomi dostaną ciekawy film do oglądnięcia – uśmiechał się machając trzymaną w ręku kasetą video. Bohaterowie tej historii są fikcyjni i wszelkie podobieństwo do osób rzeczywistych jest całkowicie przypadkowe.